sobota, 12 lipca 2008

Tulum - prawie Karaiby...

... i prawie nie robi tu zadnej roznicy. Chatka przykryta liscmi palmowymi, 15 metrow do wody, palmy, pelikany raj na Ziemii (tylko ze troche za cieplo dla europejczyka). Po skonczonym kursie nurkowania (jestem juz PADI Open water diver) i zyciu na wyspie mala odmiana zycie na cudowanej plazy w Tulum... Mam nadzieje ze w Polsce rownie cieplo jak tutaj choc to chyba nie mozliwe.

Oczywiscie przy naszym ogromnym szczesciu na tej wyprawie poznalismy bardzo sympatyczna meksykansko-holenderska pare, z ktora spedzamy tutaj czas i ciagle dowiedujemy sie nowych ciekawostek na temat Karaju po ktorym podrozujemy.

A teraz mala porcja zdjec czasem nawet opis jest zbedny.

Widok przez drzwi...

Nasz dom tutaj!

Miasto Mayow.

Wszechobecna iguana.

Brak komentarzy: